Hejka!
Szablon zostaje jak na razie do końca sierpnia bo mam już zamówiony ;)
Beta: Stokrotka :3
Dedykuję ten rozdział Robertowi <3 Dziękuję Tobie za wszystko <3 I przepraszam że ostatnio byłam taka niemiła :(
Gdybyście zauważyli wszelkie podobieństwa lub kopie mojego bloga na innych - piszcie w komentarzach gdyż wczoraj spotkałam się z dość nieprzyjemną sytuacją kopiowania moich wpisów i wrzucania ich jako swoją twórczość.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Zapraszam Was i przepraszam że czekaliście ;)
Lady H.
*
Minął tydzień od incydentu w Pokoju Życzeń i sześć dni od poważnej rozmowy między Draco a Hermioną. Atmosfera między nimi była ciągle niewesoła ale pracowali nad tym oboje.
Dwudziestego trzeciego dnia września, Riddle siedziała w dormitorium dziewczyn w Gryffindorze, słuchając niezbyt wciągającej rozmowy Ginny i Luny, które ją tu zaprosiły. Rozmawiające dziewczyny o puszkach pigmejskich i wgnębitryskach, nie zwracały uwagi na znużoną Mionę.
Tylko one wiedziały o szczegółach "porwania".
Ale gdy do pokoju weszła roztrzęsiona Lavender z przerażoną miną, wszystkie zwróciły na nią wzrok.
-Co się stało? - spytały chórem.
-Ron.... on i Harry.... pobili się! - na początku jąkała się, wystraszona lecz w końcu udało jej się wydusić wszystko.
A właściwie tylko potrzebne informacje.
-Jak to pobili się? - Ginewra podniosła głos.
Wstała z łóżka i zaczęła chodzić od kominka do posłania młodej Lovegood.
-Ginny, przestań. A ty Lavender usiądź i spokojnie opowiedz co się stało. - tylko Herm zachowała zimną krew bo nawet Luna zaczęła obmyślać teorię spiskową swoich wiernych, wymyślonych przyjaciół-stworzonek z którymi pokłóciła się pod koniec wakacji gdyż nie chciały..... STOP!
-Ja nie wiem co się stało... - wysapała, ciągle ciężko oddychając - oni siedzieli w Pokoju Wspólnym i ja zaczęłam mówić o.... Tobie, Hermiona. Harry powiedział, że zmusi cię siłą żebyś powiedziała o co chodzi a Ron wtedy powiedział że cie nigdy nie dotknie. To zaczęli się kłócić. I wtedy ja chciałam im pomóc... to znaczy rozdzielić ich. I wtedy Ron nakrzyczał na mnie i ze złości uderzył Harrego. No i zaczęli się bić - po delikatnie zaróżowionych policzkach Lavender płynęły łzy bezsilności.
-Już nie płacz - przytuliła ją Hermi, do siebie w geście pojednania.
Dziewczyny nigdy za sobą nie przepadały. Hermiona uważała swoją teraz przyjaciółkę za pustą blondynkę, dokładnie taką jak z kawałów mugolskich. Za to panna Brown nie kwapiła się by zostać bliską osobą Riddle. Sądziła że nie ma zamiaru kolegować się z kujonką i w dodatku wrogiem, którego widziała w Mionie przez to że była tak blisko z Ronem.
-Gdzie oni teraz są? - spytała, gdy blondynka uspokoiła się.
-Zaprowadziłam ich do skrzydła, ale pewnie już wrócili.
-To chodźmy sprawdzić. -pierwsza się podniosła a za nią ruszyła reszta dziewczyn.
*
Herm od razu zobaczyła gęstwinę rudych włosów oraz tak samo uczesaną, czarną.
-Ron! Harry!
Obaj uśmiechnięci odwrócili się do niej. Widać było że pogodzili się i od kilkunastu minut rozmawiają o dość przyjemnych tematach. Pokręciła karcąco głową i podbiegła do nich by wyściskać ich obu naraz.
-Ale mnie wystraszyliście! Macie obiecać że już nigdy się to nie powtórzy. - poczuła jak mięśnie Rona się spinają i nieznacznie osunęła sie od nich by sprawdzić reakcję rudzielca.
Jego wzrok spoczywał na jego dziewczynie.
-To wszystko przez ciebie! Gdyby nie to że ty zawsze musisz się wtrącać do nie swoich spraw, nie uderzyłbym Harrego! - nawrzeszczał na nią.
Dziewczynie było tak bardzo przykro że rozpłakała się i pobiegła z powrotem do dormitorium a za nią podążyły Gin i Luna.
Także Potter, widząc reakcję Weasleya, poszedł do siebie rzucając przez ramię, krótkie "cześć".
-Co ty wyprawiasz, Ron?!
Była na prawdę wkurzona. Nie spodziewała się jednak tego co teraz zrobił Ron. Przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił. Z początku zdziwiona, stała oniemiała jednak po chwili także go nieśmiało obięła.
**
-Myślisz, że mam u niej szanse? - Andrew który wyszedł po kilku dniach ze skrzydła, był nieznośńy - tak przynajmniej utrzymywał Draco.
Mówił ciągle o byłej Gryfonce teraz Ślizgonce, jakby była nielada Afrodytą. Rozpływał się nad nią na każdej lekcji, wprawiając Malfoya w osłupienie i zazdrość.
Nie tylko o niego był zazdrosny. Widział że rudy Weasley próbuje niemrawo pocieszyć Hermionę i myślał że wie o całej sprawie z jej pochodzeniem.
-Myślę że nie. Ona jest teraz Riddle więc jej nowy tatuś nie odda jej Tobie. - przerzucił kolejną kartkę Proroka Codziennego.
-A to niby kogo wybierze? Na pewno kogoś z kręgów Śmierciożerców. Jak nie Andrew'a to Theodora Notta albo ciebie. - Blaise Zabini wzruszył ramionami
-Na milion galeonów! Ona będzie musiała za mnie wyjść! Nie ma odwrotu od Jego decyzji! - podniósł głos.
Mógł sobie na to pozwolić gdyż siedzieli w jego własnym dormitorium, które wybłagał u Dumbledore'a.
Obydwaj podnieśli na niego wzrok.
-Ona jest córką Czarnego Pana a jego wolą jest żebym ożenił się z nią. Za nieposłuszeństwo. Za to że w czwartej klasie nie zabiłem Dropsa a on uciekł.
-Stary, nie mówiłeś..... - zaczął Snape ale wolał nie kończyć.
Każdy był pogrążony we własnych myślach.
**
-Ale pamiętaj, że zawsze będę twoją najlepszą przyjaciółką. - dokończyła całą historię, Hermiona , ciągle trzymając dłoń przyjaciela, bojąc się że mógłby uciec.
-Rozumiem... jest mi bardzo przykro z tego powodu. Ale ja też pozostanę twoim najlepszym przyjacielem - pogłaskał jej policzek.
Ostatni raz przytulili się mocno.
-Dziękuję za tę rozmowę. Boję się powiedzieć Harremu, chociaż praktycznie każdy wie o tym. Ale jeśli on o tym się dowie i to nie ode mnie, będzie miał znów pretensje że znów coś zatailiśmy przed nim. - posmutniała.
Bo choć opowiedziała Weasleyowi całe swoje wakacje, czuła się z tym źle. Wiedziała że nie powinna mówić jemu tyle przykrych rzeczy naraz ale inaczej nie umiała. Potrafiła albo powiedzieć albo zamknąć się w sobie na dobre, a tego nie chciała. Od razu poczuła ulgę która przyszła szybko, ale nadal mieszała się z lękiem przed nieznanym.
-Myślałem że sama chciałaś przejść do Slytherinu. Miałem do ciebie żal ale Harry mnie uspokoił i wytłumaczył wszystko. Właśnie dlatego nie powinniśmy nic przed nim ukrywać. Mogę ci pomóc. - zaproponował, spoglądając głęboko w jej czekoladowe oczy.
-Dziękuję ale sądzę że powinnam to sama zrobić. Dla jego dobra. I dla twojego. Dla naszego dobra. - wstała i pomachała mu na pożegnanie gdy znikała za portretem Grubej Damy, gdy nagle wpadła na znajomego Ślizgona.
-Odwiedziny u Bliznowatego i jego rudego przyjaciela? - spytał Malfoy z kpiącym uśmieszkiem, wymalowanym na jego przystojnej twarzy.
-A co ci do tego? - oburzyła się i już miała go wyminąć gdy ten, złapał ją za dłoń.
Niebezpiecznie odwrócił ją ku sobie i pochylił się nad jej uchem.
-Mieliśmy umowę. Riddle, nie zrywa się jej tak szybko jeśli zawiera się nią ze mną. Pamiętaj.
CDN
Pierwsza! Lecę czytać <3
OdpowiedzUsuńNo no.. fajny rozdział, nie wiem dlaczego ale jakoś nie przepadam za Lavender... No cóż.. Zero błędów! Tak trzymać, gratuluję bety.
UsuńPozdrawiam
PureBlood
Świetny rozdział, z resztą jak zwykle ♥ czekam na dalszą część z niecierpliwością ♥ dodawaj szybko! ♥
OdpowiedzUsuńCudny rozdział <3 Naprawdę świetnie piszesz :) Czekam zniecierpliwiona na kolejną część <3
OdpowiedzUsuńGenialne <3 Super rozdział <33 Czekam na nexta <33 Oby pojawił się szybko ;**
OdpowiedzUsuńEj, świetne, pisarka rośnie :*
OdpowiedzUsuńLove love love love..... kacam twojego bloga xD Naczytac sie nie moge <3 / ja czyli Olczi K xD
OdpowiedzUsuńJejku meeega *___* Czekam na dalszy ciąg <3 /twa kochana Zuz
OdpowiedzUsuńTo ja Robert ^^ No pięknie , pięknie :3
OdpowiedzUsuńMega, jak zawsze! ♥
OdpowiedzUsuńOj, ten Draco ;D
Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam,
Kercia ♥
Świetnie piszesz. Ta część jest mega. Czekam na kolejną. <3
OdpowiedzUsuńPrzypomnij mi co było w tej umowie...?
OdpowiedzUsuńTrochę się tu zrobił chaos, pewnie dlatego, że w stosunku do opisów rozdziałów jest zbyt dużo. Albo jeśli chcesz zostać przy tych dialogach, musisz popracować nad rozbudowaniem opisów. Nie tylko uczucia, ale i opis miejsc. W jednym momencie Hermiona coś mówi, jest w jednym miejscu, potem znów taki magiczny teleport do drugiego... Świat przedstawiony poza jakimś mgliście przedstawionym Hogwartem nie istnieje i to trochę denerwuje, kiedy się czyta same dialogi i jedno, dwa zdania opisu, a raczej tego, co się dzieje, typu "Każdy był pogrążony we własnych myślach." czy "wstała i pomachała mu na pożegnanie gdy znikała za portretem Grubej Damy, gdy nagle wpadła na znajomego Ślizgona.". To za mało. A jeszcze bardziej irytuje fakt, że wcale źle nie piszesz. Zdarzają się jakieś bardziej wyszukane słowa, określenia, ale jest tego wszystkiego po prostu za mało. Mam nadzieję, że kolejny rozdział, choć pewnie nieco później dodany (dokładne pisanie zajmuje trochę czasu), będzie bogaty w dłuższe opisy xD
OdpowiedzUsuńwww.kochanek-muz.blog.onet.pl
Jak sam tytuł wskazuje temat przewodni to bójka chłopaków.
OdpowiedzUsuńRozumiem to w końcu tyle się u nich zmieniło.
I znów watek ślubu Draco i Hermiony... może kiedyś przekonają się do tego pomysłu
Dziwie się, że Ron roumie Hermionę, w końcu w większości wypadków (w książce czy opowiadaniach) to on jest dupkiem. Przynajmniej to coś nowego.
Życzę weny ;)
Croy, http://black-redstart.blogspot.com/
P.S. O co chodziło z czwartą klasą? Przecież to było później, chyba że to zamierzone: "Za to że w czwartej klasie nie zabiłem Dropsa a on uciekł."
Tak, tak zamierzone :D bo w końcu akcja toczy się na piątym roku ;)
UsuńWeronika ty to pisarką zostaniesz <3 Dużo weny i żeby twoje problemy miłosne jakoś się ułożyły XD http://akademia--zywiolow.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie! :D smuci mnie jedynie to, że są na 5 roku, jakby byli np. na 7 to by ślub od razu wzięli czy coś :D
OdpowiedzUsuńKurde, miałam nadzieję, że będą mieszkać razem! No cóż, ale to Twoje opowiadanie!
A podoba mi się mega! Czytam dalej :D